Wycieczka 1a i 2b
W dniu 24 mają nasza klasa, czyli 1a pojechała na wycieczkę do Kołatki. Wszyscy byli przygotowani i podekscytowani na myśl o tym, że już nie długo spędzimy trzy dni razem, odpoczywając i nie martwiąc się o szkołę. Droga do ośrodka w Kołatce minęła szybko i przyjemnie. Kiedy staliśmy przy drzwiach recepcji, niecierpliwiąc się, kiedy dostaniemy klucze do naszych domków. Nie baliśmy się o to czy nikt nie będzie miał problemów z wyznaczeniem pokoi, ale wszystko było już gotowe. W pierwszy dzień wszyscy zastanawiali się jakie są plany, aby urozmaicić ten dzień. Najpierw poszliśmy na dwór i podzieliliśmy się na dwie grupy, ale nie były one w pełni gotowe. Nie były gotowe, ponieważ kilka dziewczyn wpadło na pomysł aby wykąpać się w jeziorze.… W ubraniach. Co prawda to prawda, bo i tak było zabawnie, a one pewnie bawiły się najlepiej. Przyszła do nas bardzo miła pani i powiedziała, że gramy w zawody rzędów. Mieliśmy kilka konkurencji, w których na pewno nie mogliśmy przestać się śmiać były to np. Trzy osobowe “narty” w których lewa noga była osobno i prawa również. Zabawy przy tym po uszy, ale i tak nie liczyła się wygrana. Później zmęczeni czekaliśmy na obiad. W międzyczasie poszliśmy do domków, aby się napić i odpocząć, później mieliśmy okazję płynąć rowerkami wodnymi. Pływaliśmy prawie pół godziny, ale to minęło bardzo prędko. Później znowu dzieliliśmy się na grupy, aczkolwiek tym razem losowaniem numerków. Graliśmy w podchody. Wybraliśmy drużynę, która się chowa oraz, która będzie gonić. Ja akurat byłam w tej, która goni i wiedziałam, że będziemy mieli przy tym ubaw po pachy. Po drodze mieliśmy wykazać się szczególną uwagą na wszystkie możliwe zastawione znaki i zadania. Trwało to może z godzinę. Jeszcze tego samego dnia mieliśmy ognisko, więc po skończeniu podchodów poszliśmy zbierać drewno. Kiedy wszystko było już zebrane to wróciliśmy i czekaliśmy na rozpalenie ogniska. Dostaliśmy kiełbaski, chleb, był nawet miód, dżem i serek topiony. Wszyscy wzięli się za opiekanie kiełbasek, cieszyliśmy się, ponieważ trochę zgłodnieliśmy. Nasza klasa miała również pianki i rożne napoje, więc nie było problemu z pragnieniem. Kiedy wszystko było już zjedzone i przy ognisku było za gorąco to cała klasa usiadła na pomoście. I naszą panią to bardzo ucieszyło, widok całej klasy, która się integruje. Mamy nawet wydrukowane i oprawione zdjęcie nas siedzących na pomoście, wszyscy obok ! Siebie. Tak minął dzień pierwszy.
Drugiego dnia wstaliśmy z rana na śniadanie. Planami na resztę dnia było, pójść na stadninę koni, odwiedzić “Tesco”, czyli osiedlowe “ABC”. Po śniadaniu mieliśmy godzinę, aby się spakować i wyruszyliśmy w drogę. Najpierw zaszliśmy do stadniny koni, i ujrzeliśmy przepiękne konie, o wielu zabarwieniach. Wyszliśmy ze stadniny i kierowaliśmy się w stronę naszych Tesco. Pani kupiła nam tam lody, wszyscy dostali jakie tylko chcieli. Pogoda była bardzo ładna i fajna na spacery. Wróciliśmy do ośrodka po około godzinie spacerów. Nie minęło pół godziny i znowu wybraliśmy się na rowery wodne. I tym razem minęło to szybko, ale towarzystwo na każdym rowerze było świetne. Kolejne plany to było robienie pizzy. Znowu podział był na dwie grupy. Każda grupa miała piętnaście minut pracy przy składnikach. Na wejściu każdy mył ręce i pani kucharka rozdzieliła nas na różne stanowiska. Dwa były na wyrabianiu ciasta, dwa na tarciu sera, dwa na krojeniu pomidorów, dwa na krojeniu pieczarek, dwa na krojeniu pomidorów oraz jedno na odbieraniu i krojeniu czosnku. Każdy pracował i nie zwracał uwagi na innych, ale jednakże było zabawnie. Wychodząc z kuchni, niektórzy kierowali się do domków, a inni poszli w stronę ogniska. Na kolację zajadaliśmy się gotową pizzą. Później była dyskoteka i ognisko. I tak skończył się dzień drugi.
W trzecim dniu musieliśmy się szykować na wyjazd. Z rana każdy się pakował i sprzątał swój domek. O godzinie dziewiątej wszystkie walizki były przygotowane, a domki posprzątane. Zjedliśmy śniadanie i posiadaliśmy chwilę, aby pospacerować, posiedzieć na pomoście lub pobawić się na placu zabaw. O godzinie dwunastej trzydzieści autobus przyjechał i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Ta wycieczka napewno będzie niezapomniana i każdy będzie pamiętał jak bardzo zintegrowała naszą klasę, klasę 1a.
Gniazdowska Julia